Nie znam tu żadnego nazwiska (ani w rtv i w czasopismach), a te które poznaję, natychmiast zapominam (jest to powszechnie znana moja dolegliwość), czyli nie wiem kto jest kim i gdzie należy. Potwierdza to nawet moja notka 21. - Jest temat ! czyli jedna z pierwszych moich tutejszych notek. - Może to wstyd, ale nadal nie wiem kto to Free Your Mind a nawet czy on jeszcze jest (jego ksywę teraz z trudem z moich notek wygrzebałem).
Na przykład teraz krytycznie ustosunkowałem się do notki Skandaliczna dyskusja o Wawelu, nie wiedząc że jej autor jest komuchem - wywnioskowałem to dopiero z komentarzowych insynuacji. Ale nawet gdybym wiedział, to i tak bym się jego notką nie zachwycał. Mimo że też jestem tutaj komuchem - zdaje się, że i mnie tutaj to się już insynuuje.
Mówiąc krótko - jesteście żałośni.
PS. - Jeśli nie chcesz być większym chamem od bliźniego swego, nie przekraczaj jego chamstwa.
A już w pierwszej notce 1. Co ja tu robie wyjaśniłem że przybyłem tu z gazetowego bloxowiska, nie wiedząc że ma to jakiekolwiek znaczenie - teraz wiem, że tutaj ma to znaczenie zasadnicze. - Wcześniej nie wiedziałem o waszym istnieniu - w bloxowisku nikt się wami nie interesuje. - A gdy się o was dowiedziałem, nie wiedziałem o tym, że jesteście blogowiskiem - myślałem, że jesteście Salonem. - Dopiero Qatryk, wasz bloger, mi to wyjaśnił, w związku z niefartem jaki mi wyrządził Eine, inny wasz bloger. Być może naprawdę niechcący.
A byście zrozumieli co - bezkarnie! - wolno w gazetowym bloxowisku, zerknijcie w zbit.blox - zobaczcie co ja tam wypisywałem na temat gazety i PO. - Bo musicie wiedzieć, że do tej pory byłem fanem PiS-u a zwłaszcza Ziobro i Braci Kaczyńskich (reszta mi się raczej nie podobała). Ale już nie jestem - z winy Wawelu. Bo według mnie ta afera kompromituje nawet przeciętnych polityków. - Teraz piszę tam źle o was - mimo że wasz regulamin tego zabrania, co prawdopodobnie jest ewenementem na skalę światową. Ale świat o tym nie wie, o waszym krzykliwym zaścianku.
A z tym ewenementem to chyba nie mam racji - bo na przykład statut mafii medyków też zabrania srać w swoje gniazdo. Tam jest to kryminalna zasada, ostrzejsza od zasady Pani Dulskiej. - Żaden medyk nie zaszkodzi drugiemu, nie przyzna, że jego kolega jest winien.