Coś wreszcie wylazło z salonu ! Aż mi hormony podskoczyły.
Bo gdy pod notką niejakiego Free Your Mind napisałem pochwalny komentarz:
- Cudowne!
Jeszcze coś przeczytam, by sprawdzić czy poziom stabilny.
zbit fg
to nie wiedziałem, że w salonowe gówno wdepnąłem, czyli którąś tutejszą świętą krowę obraziłem. - Bo ów ktoś odpłacił mi żartem:
a niejaki coryllus, zapewne niemniej sławny, mimo że, domyślam się, tylko dworzanin, dobił mnie swym świętym oburzeniem:
To naprawdę dla mnie wielka niespodzianka, ogromne zaskoczenie, że coś takiego mogło mi się przytrafić w Salonie. - Ja nie takich ponadpoziomów tu szukałem.
PS. - Przepraszam coryllusa że nie wiem także kim on jest, i że się nie dowiem, mimo że już jestem pewien, że powinienem.
A może curyllus zgadnie kto to P.A.M. albo G.B.S. ?
I ze skruchą oddaję się w surowe ręce służby salonowej, zapewniając że z równym oburzeniem przyjmę jej każdy wyrok. - Pozdrawiam. Zaczynajcie swą salonową awanturę. Będę o niej sprawozdawał w innych blogowiskach, bo podejrzewam, że w tym dziwnym salonie już nie będzie mi dane. A mnie każda awantura się przyda.
Ale co robi krowa w salonie? ...