Wycofuję się, coraz bardziej wolę żyć tak jakby mnie już nie było. A o fizyce piszę już tylko fizykom na złość, by ich zawstydzać, innym pokazując jakie oni liczydła.
Maleje moja sympatia do fizyków. Mówiąc bez ogródek, nimi gardzę. Uczonymi mężami drepcącymi w miejscu. - Ja też, gdybym nie miał nic ważnego do powiedzenia, dyskutowałbym o wszystkim, nie mówiąc niczego nowego. Ale ja mam moją ważną nową fizykę.
A polityka to smród zgnilizny, oślizły muł, propagandowa gnojówka.