Samolot zwykły, poddźwiękowy, usłyszysz najpierw jak startuje na lotnisku, a potem że się do ciebie zbliża, cię mija i się oddala. A samolot naddźwiękowy najpierw usłyszysz nad głową, a potem usłyszysz dwa oddalające się od ciebie i od siebie, samoloty. I w końcu usłyszysz jak antysamolot ląduje ogonem do przodu na lotnisku z którego jako samolot naprawdę wystartował.
Ale głusi nie usłyszą, ślepi nie zobaczą, a głupi nie zrozumią. - Nie wiem dlaczego się mówi zrozumieją.
Gdybym ja wiedział, że wy tacy mądrzy a ja taki głupi, to bym może to napisał jakoś tak by i mądrzy zrozumieli.
Ale za mądrzy i tak nie zrozumią.
Że gdy zamkniesz oczy, samolot naddźwiękowy pojawi się nad tobą nagle i znikąd, i natychmiast podzieli się na dwa.
To, że czyjeś sygnały docierają do ciebie w odwróconej kolejności, znaczy że materia tego czegoś odwrotnie z tobą oddziaływuje. Że odwrotnie to spostrzegasz, przeciwnie, anty. A nie że tego czegoś materia jest anty. - Tak oddziaływują tachiony, czyli obiekty nadsygnalne, szybsze od sygnałów którymi je spostrzegasz. Na przykład od dźwięku, lub od światła.
A ja nie rozumiem tego: Czy podczas rozpadu mionu na elektron i antyelektron, antyelektron pędzi w emulsji do tyłu w czasie? I tyłem do przodu? I czy elektron i anty mają jednakową energię? - Bo mi wychodzi, że nie. Relatywistycznie ...
Przepraszam, diagram do którego prowadzi powyższy link nie dotyczy antymaterii, ale w ogóle ... energii. A może pędu ...