Opisuje jej działanie wyłącznie funkcjami wejścia/wyjścia, transmitancjami, wymyślonymi bez znajomości jej zawartości, a nawet przy założeniu, że ta skrzynka jest pusta. - Tak opisywanoby ruchy Browna, gdyby Einstein udowodnił nie że w pojemniku znajdują się molekuły, ale że prawdopodobieństwo.
Statystyka jest transmitancją. Pustą matematyką. - Transmitancja wystarcza inżynierom, bardzo pomaga rzemieślnikom.
Ale niczego nie można być pewnym - Einstein tak udowodnił istnienie molekuł jak Ptolemeusz istnienie epicykli. Że "wszystko się zgadza", teoria poprawnie przewiduje obserwowane fakty.
Ale fizyka kwantowa jest tylko transmitancją, W środku nic nie ma, nawet molekuł, ani epicykli. Niektórzy uważają, że nawet Boga.