zbit fg zbit fg
277
BLOG

81. Nieznane paradoksy relatywistyczne

zbit fg zbit fg Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 37

Czyli nieznane paradoksy eRT 

  1. paradoks prędkości
      

     

  2. paradoks przestrzeni (współrzędnych przestrzennych, odległości)
     
       

    - Bo Einsteina paradoks długości jest znany jako kontrakcja Einsteina. Przy czym nie jest to stosunek  lR/lT  długości obliczonych wzorami eR  i  eT ale stosunek  lRT/lT  - to on równa się odwrotności czynnika Lorentza. Bo tak, nie wiedzieć czemu, chciał Einstein. Ale to, według mnie, stało się sztandarowym dowodem na to, że michelsonowskie światło jest sygnałem eT czyli VT+c,-c  a nie einsteinowskim sygnałem eR czyli c,-c.  Co widać na diagramie pod powyższym linkiem.

Podobnie paradoks czasu jest znany, jako dylatacja - jego miarą jest znany czynnik Lorentza

      A zaprezentowana tu metoda jest absolutną nowością - Einstein w taki prosty sposób nie mógł zbudować STW, bo nie znał wzorów eT. - To zdanie, i następne, dopisałem w odpowiedzi na poniższe komentarze @wywczas i @kpt.Nemo. I przy tej okazji doszedłem do wniosku, że jednak powinienem dokładniej a przystępnie omówić kontrakcję, bo ona jest paradoksem wyjątkowym, występującym tylko podczas echolokalizacji metodą Einsteina, którą po raz pierwszy w sposób euklidesowy zaprezentowałem w Z1 Czy radar źle mierzy?. - Echolokalizacje sygnałami Einsteina ale innymi metodami, dają zupełnie inne „kontrakcje“, ale zdaje mi się, że do Internetu nie wszystko na ten temat z papieru przepisałem. Może jest coś o tym na stronie Fizyki galileuszowskie, ale ona jest za uniwersalna, czyli trudna dla laików, bo tam omawiam już kompletną euklidesową teorię echolokalizacji galileuszowskich, której Einsteina STW jest tylko fragmentem. - Ale tam jeszcze nie obejmuje ona tachionów, a więc i antymaterii.
     Ale ja już o tym tyle razy pisałem ... (!).

Także o słynnym mc2 napisanym inaczej:

zbit fg
O mnie zbit fg

62. Spis tytułów moich notek ułatwia nawigację w tym blogu, bo tytuły w tym Spisie są linkami do notek. Pseudoeuklidesową Einsteina szczególną teorię względności zbudowałem euklidesowo, czyli w sposób absolutnie wyobrażalny, klasycznie. A przy okazji rozszerzyłem ją na tachiony, dzięki czemu pojawiła się w niej antymateria.    Zobacz także co ja uważam. I inni.   A fizyka nie może być stekiem formułek nie do pojęcia, algorytmami dla liczydeł. Ale najłatwiej udowodnić to czego nikt nie rozumie. Zwłaszcza jeśli wystarczy udowodnić tak by nadal nikt nie rozumiał. A właśnie tak dowodzi się w fizyce współczesnej. Szczególna teoria względności Einsteina jest niepotrzebna, a moja jest potrzebna po to, by to zrozumieć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie