Prezydent Kaczyński po zlikwidowaniu Wojskowych Służb Informacyjnych zapobiegł likwidacji ich archiwum, przewożąc je do swojej Kancelarii - jestem pewien że te zlikwidowane tajne służby, które tajnie nadal mają się bardzo dobrze i nadal trzymają władzę, wczoraj to kompromitujące je archiwum odzyskały. Według mnie jego odzyskanie warte było każdej zbrodni. A dla KGB jeszcze bardziej.
Ale zgoda, nie musiała to być zbrodnia.
Ale wiadomo, że gangsterom podejrzanie często los sprzyja.
PS.- Wydaje mi się jednak, że Kaczyńscy nie zdołali zlikwidować tych służb - oni tylko je zdelegalizowali. I za to te nadal wszechmocne służby pozbawiły ich władzy. Przekazując ją Tuskowi, który bez oporu wykonuje ich polecenia. Na przykład na czele organów ścigania stawiając mafijnego adwokata, który jako minister sprawiedliwości natychmiast uwolnił z więzień posadzonych tam przez swego PiS-owskiego poprzednika (Ziobro) gangsterów. I znów jest to co jest.