Wiatr eteru. - Najtrudniej zobaczyć wiatr wiejący w oczy. - A to, że wiatr nie wieje, nie znaczy że powietrza nie ma. Albo eteru. - Zauważysz go, gdy się poruszysz. - To opór ośrodka, bezwładność, sprzeciwiająca się zmianom. - Wiatr i opór są dowodem na to, że ośrodek jest, nawet wtedy gdy go nie widać.
Ten pomysł może ma takie znaczenie jak Einsteina równoważność masy ciężkiej i bezwładnej. Wydaje mi się nawet, że z tą równoważnością ma związek.
Ale z wynikiem eksperymentu Michelsona generalnie się zgadzam. Wyjaśniłem jego tajemnicę i dzięki temu pseudoeuklidesową szczególną teorię względności Einsteina zbudowałem euklidesowo. Zobacz, aż do znudzenia, może kiedyś to zrozumiesz.
I jeszcze raz powtórzę, że ruchy Browna też można było opisać tylko statystycznie, bez mechaniki zawiesiny i molekuł, jakąś „funkcją falową”, bez „parametrów ukrytych”, bez fizycznej próżni (czy innego ośrodka).
Wiatr unoszący balon nie rozwiewa balonistce włosów. Unoszący ciebie wiatr tobie nie wieje. Gdy unosi cię swobodnie, jak u Chagalla.
Może natura tak świat urządziła, byśmy tła nie dostrzegali, by nam świata nie przesłaniało. By w życiu nie przeszkadzało. Nie rozpraszało.
Eter wieje po geodezyjnych. Próżnia.
Grawitacja to ruch próżni, a bezwładność to ruch w próżni.
<span style="font-size: 10px">Ale w powietrzu jest tak samo.</span>
<font size="2">Ale w powietrzu jest tak samo.</font>
- A to, że w tym Salonie nawet wielkości liter nie wolno zmieniać, to nie moja wina.