Tak Owen Gingerich zatytułował swą książkę o książce Mikołaja Kopernika, pod tytułem „De revolutionibus", czyli „O OBROTACH". Mimo że to nieprawda, bo książkę Kopernika na pewno kilka osób przeczytało. I na pewno nie więcej. - Podobnie było i jest z dziełem Newtona. Nawet mało który kraj przetłumaczył je na swój język. - Polacy „De revolutionibus" przetłumaczyli na polski dopiero w roku 1854*.
"Musimy więc pogodzić się z tym, że w zarysie fizyki początek może być należycie zrozumiany dopiero wtedy, kiedy się książkę przeczytało do końca" - napisał baron C.F.Weizsäcker w swej książce [39/18], a profesor o którym pisze Waldemar.m chciał zrozumieć moją teorię zaraz po zwróceniu na nią uwagi. - Zobacz komentarz Waldemara w mojej poprzedniej notce.
Fizyka to nie obraz ani piosenka, nie wystarczy rzucić okiem lub nastawić ucha, a pieczone gołąbki same wpadną do głowy.
Moją teorię zamierzałem napisać od nowa. Nawet to robiłem, bo przecież moja witryna WWW jest nowsza i lepsza (chociaż mniej kompletna) niż FIZYKI GALILEUSZOWSKIE czy zeszyty CZY RADAR ŹLE MIERZY? - je napisałem 23 lata temu. Ale już mi to pisanie przeszło. I słusznie, bo bezrozumny świat jest zabawniejszy, a na pewno ludzie.
Ale moją teorię i tak można zrozumieć - udowodnił to czaspróżniowy. Chociaż może nie wszystko zrozumiał. - Ja też ciągle odkrywam w niej coś nowego.
______________________________________
* Wcześniej łacińskich tekstów nie tłumaczono na języki narodowe, bo wszyscy wykształceni ludzie znali łacinę.